poniedziałek, 8 września 2014

szczęście.

Wypad w góry. Tak, to jest zdecydowanie to, co wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Jeśli jeszcze u boku mam osobę, którą kocham to jest to najpiękniejszy wyjazd jaki może mieć miejsce.
Tak niewiele, a tak bardzo cieszy ! ;)
Do ustronia mamy godzinkę drogi autem, lecz tym razem wybraliśmy pociąg. Pobudka godzina szósta, pociąg siódma dwanaście. Plecaki na plecy i lecimy.
Postanowiliśmy obiad przygotować samemu i zabrać go ze sobą....z tego względu, że nie mieliśmy zamiaru szukać knajpy z dobrym jedzeniem, bo nie po to tam pojechaliśmy, ani też zajadać słynnej kiełbachy z grilla, bo po prostu nie jest to wartościowy posiłek.
2,5 godzinki pieszo i jesteśmy na szczycie. Szybki wypad rekreacyjny. Na szczycie czeskie piwko + obiadek ! ;) dodam, że piwka nie lubię, ale po wejściu na szczyt smakuje najlepiej. Czantoria...nie wiem dlaczego, ale uwielbiam tą górę. Nic tak szczególnego nie ma, ale jest uroczo.
Prosta trasa, niebieski szlak...lecz na początek zawsze to coś nowego, nowy pomysł na aktywność. Następnym razem...hmm..może Babia Góra.



Ja podróżnik ;) 

Po zejściu na dół, spacerek do centrum Ustronia
 ( jakieś 4 km. Nie dużo ;) ) szybka kawka, ciacho i do domku. Wszystkim, którzy mają możliwość wyrwania sié w góry chociażby na jeden dzień, jak ja...POLECAM ! odpoczynek jakich mało.



Dziękuje, za każdy komentarz ! Z każdego cieszę się jak dzieciaczek ! ;)

Zapraszam na mój INSTAGRAM